Uczniowie Liceum Plastycznego wyszli z propozycją o zorganizowanie jednodniowej wycieczki do Łodzi, w celu zwiedzenia tamtejszych muzeów. Oczywiście bez wahania się zgodziłam. Wyjazd zaplanowaliśmy na 24 listopada 2010 r.

Wszyscy punktualnie zjawili się na podstawiony autokar i ruszyliśmy w drogę. Pierwszym celem naszej podróży było Muzeum Sztuki, które prezentuje sztukę XX i XXI wieku. Jest to jedno z najstarszych muzeów sztuki nowoczesnej na świecie zlokalizowane w pięknym XIX-wiecznym budynku. W wycieczce brali udział niemal wszyscy uczniowie klasy pierwszej i widziałam ich zaskoczenie i jednocześnie zniesmaczenie, tym co zobaczyli, a sztuka nowoczesna właśnie takie emocje z reguły wywołuje. W muzeum podziwiać można było prace Hansa Arpa, Theo van Doesburga, w sali neoplastycznej rzeźby Katarzyny Kobro. Ponadto miały miejsce w muzeum wystawy tymczasowe, jak: ?Paralaksa. Spojrzenia Zbigniewa Rogalskiego? oraz ?Trwa generowanie podglądu? prezentująca zjawisko voyeuryzmu w jego różnych przejawach.

Drugim punktem wycieczki było Eksperymentatorium w Manufakturze, gdzie spotkaliśmy się z namiastką tego, co proponowane jest współczesnej młodzieży zamiast muzeów. Przewodnik w ekspresowym tempie opowiedział nam o kulturze Egiptu. Zobaczyliśmy kopie najsłynniejszych eksponatów z czasów starożytnych takich jak złota maska Tutenchamona czy popiersie Neferetiti oraz rekonstrukcję wnętrza grobowca. Następnie eksperymentowaliśmy na urządzeniach, które pozwalały lepiej zrozumieć zjawiska grawitacji, elektryczności, optyki, itp. To miejsce nieco nas zawiodło z racji kiepskiej kondycji urządzeń, które zostały już zmaltretowane przez rozwrzeszczanych uczniów klas podstawowych.

Trzecim etapem naszej wyprawy była galeria „ms2”, jak się potem okazało, najciekawsza! Mieści się ona w kompleksie Manufaktury w pięknym odrestaurowanym budynku. Mogliśmy zobaczyć tam jeszcze więcej dzieł sztuki nowoczesnej, która operuje nowymi środkami wyrazu, zaskakuje materiałem, techniką, naszpikowana jest multimediami, a wszystko podane jest w niezwykle estetyczny sposób. Zetknęliśmy się w galerii ze świetnymi pracami Aliny Szapocznikow, Witkacego, Władysława Strzemińskiego, czy Romana Opałki. Mnie i Panu Włodkowi Ćwirowi było niezwykle miło, że uczniowie w ślimaczym tempie zbierali się do wyjścia, chcieli obejrzeć wszystko i przez to wyjechaliśmy później, niż planowaliśmy. Oczywiście dojechaliśmy szczęśliwie do Kalisza, przywożąc ze sobą pierwsze płatki zimy, które uatrakcyjniały nam podróż powrotną.

Joanna Bruś-Kosińska